Jest taki amerykański guru finansowy T. Harv Eker, który napisał najgorszą książkę finansową, jaką w życiu czytałem.
Wymyślił on także system 6 słoików.
Polega na podzieleniu każdego otrzymanego dochodu na 6 części i trzymania się tego podziału, bo łatwiej kontrolować mniejsze i ściślej określone sfery wydatków niż całość jednocześnie.
Ma to też zapobiec zachwianiu równowagi pomiędzy poszczególnymi obszarami kosztów.
Ten podział to 55% na podstawowe wydatki, po 10% na duże zakupy, przyjemności, edukację i budowanie wolności finansowej oraz 5% na dobroczynność.
Ta metoda jest tak samo dobra jak jego książka…
Dlaczego?
Bo każda osoba będzie mieć inne wydatki w różnych kategoriach i takie sztywne modelowanie w ogóle się nie sprawdza.
A jeśli zaczniesz je dostosowywać pod siebie, to po prostu zbudujesz zwykły budżet domowy, który daje Ci realną kontrolę nad finansami, a nie jest oszczędzaniem na pałę.
Co myślisz o tej metodzie?